St James’ Park szalał z radości już po 21 minutach, ledwo wierząc własnym oczom, gdy Newcastle United objęło w niedzielę prowadzenie 5:0 z Tottenhamem Hotspur, ostatecznie wygrywając 6:1 z rywalem z pierwszej czwórki. Pierwsze pięć bramek padło w przeciągu 21 minut!
Trudno było wyobrazić sobie gorszy początek Spurs. W rzeczywistości był tylko jeden gorszy w całej historii Premier League, kiedy Manchester City strzelił pięć bramek w 19 minut przeciwko Watford we wrześniu 2019 roku.
Jednak wtedy City zajęło drugie miejsce, a Watford spadł z ligi. Mecz Newcastle przeciwko Spurs miał być wyrównanym meczem, pojedynkiem między czwartym, a piątym miejscem, które dzieliły zaledwie trzy punkty, a stawką było miejsce w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.
Dzięki zwycięstwu, Sroki awansowały na trzecie miejsce w lidze, dzięki czemu teraz brylują z sześciopunktową przewagą i meczem do rozegrania nad Spurs. Jest to duży krok w kierunku pierwszego od dwóch dekad zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów.
„Nieczęsto zdarza się, że masz taki start w meczu, zwłaszcza tak ważnym”, powiedział menedżer Newcastle, Eddie Howe, w rozmowie z BBC Sport.
„Jestem zachwycony całą grupą; to prawdziwy wysiłek zespołowy”.
W rezultacie, Tottenham balansuje na krawędzi utraty europejskiego futbolu w przyszłym sezonie.
„To bardzo zawstydzające” — powiedział później bramkarz londyńskiej ekipy Hugo Lloris. „Powinniśmy przeprosić fanów. Nie pokazaliśmy dobrej twarzy i nie mogliśmy dorównać graczom z Newcastle”.