Tego lata o brazylijskim artyście piłki tak dużo mówiło się w angielskich mediach, że wydawało się, że 24-latek jest na stałym kursie w kierunku Premier League. W niedzielę pojawiły się sygnały, że gwiazdor Realu Madryt „wylądował”, ale nie na wyspie z piłką.
Kibice Realu Madryt wiwatowali, gdy stało się jasne, że menedżer klubu i odnoszący sukcesy trener w Bundeslidze, Xabi Alonso, zastąpi Carlo Ancelottiego, gdy włoski lis znalazł odpowiedni moment na atak na San Bernabeu. Dla Rodrygo nie było to nic radosnego. Brazylijczyk nagle znalazł się na lodzie w dniu meczu, Liverpool, Tottenham i Arsenal odebrały sygnały o możliwym odejściu, w ostatnich miesiącach 24-latek był mocno łączony z Premier League. W niedzielę nastroje się zmieniły.
W pierwszym meczu La Liga Rodrygo po raz kolejny znalazł się na ławce rezerwowych, ale w niedzielę gwiazdor Alonso Realu został wypuszczony z powrotem na boisko na 63 minuty. Gdyby Brazylijczyk miał połowę swojego ciała poza klubem, Alonso raczej nie dałby zawodnikowi czasu na boisku. Po wygranej 0-3 menedżer Realu poszedł za ciosem z jasną wiadomością dla pretendentów w Premier League.
-Rodrygo był dobry. Lubię go i jestem zadowolony z jego wysiłków. Jest jednym z nas i potrzebujemy wszystkich zawodników w tym sezonie” – powiedział Alonso, cytowany przez „Marca„.
On jest jednym z nas.
Na kilka dni przed zamknięciem okienka transferowego zdecydowanie wygląda na to, że kluby Premier League mogą zapomnieć o brazylijskiej gwieździe ofensywy.