W całym zamieszaniu po historycznym zwycięstwie na Anfield, zniknął fakt, że niedzielny mecz był punktem zwrotnym dla czegoś o wiele ważniejszego niż wygranie jednego meczu. Dzięki wygranej z Sunderlandem, a potem z Liverpoolem, Ruben Amorim w końcu przełamał klątwę braku zwycięstwa w dwóch meczach Premier League z rzędu. Po wygranej z Chelsea we wrześniu, to był główny cel Amorim. Wygraj dwie gry z rzędu. A więc trzy. Potem cztery. A więc pięć… Pozycja Amorim jest teraz silniejsza niż była od miesięcy. Zarząd United zasługuje na duże uznanie za opanowanie, jakie wykazali się w porywach sztormowych w ostatnich miesiącach.
Piłkarski insider Teamtalk, Dean Jones, uważa, że sygnały z United są takie, że Ruben Amorim ma całą ciszę i spokój na świecie po zwycięstwie z Liverpoolem.
„To jest rodzaj zwycięstwa, za którym on (Amorim) tęsknił i nie należy lekceważyć, jak ważne jest utrzymanie go na stanowisku w dającej się przewidzieć przyszłości” – zaczyna Jones.
„Podczas przerwy reprezentacyjnej informowaliśmy, że klub oparł się pokusie wystawienia listy potencjalnych następców go, a to dlatego, że naprawdę chcieli, aby odniósł sukces i nie chcieli, aby czuł jakąkolwiek presję z powrotem na krajowej liście spotkań. Mecze, które miały się odbyć przed kolejną przerwą reprezentacyjną są bardzo ważne, a zwycięstwo w pierwszym meczu z Liverpoolem jest czymś wielkim.
„Biorąc pod uwagę to, co ostatnio słyszałem o intencjach klubu, teraz widzę, że jest bezpieczny przez jakiś czas. Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie znów znalazł się w niebezpieczeństwie. Musi utrzymać kontakt z miejscami w Lidze Mistrzów w ramach ambicji klubu na ten sezon, a biorąc pod uwagę, że ma teraz dwa punkty straty do aktualnych mistrzów, jest to całkowicie w porządku.
Oczywiście, w pewnym momencie sezonu nadal będzie istniał potencjał na zły okres, ale jest znacznie większa szansa, że Amorim dostanie szansę rozegrania całego sezonu i pokaże, dlaczego zasługuje na to, aby być szefem tej drużyny na dłuższą metę. Zwłaszcza, że klub planuje jeszcze bardziej go wesprzeć w kolejnym oknie transferowym.
Ruben Amorim i Manchester United są zsynchronizowani. Gdyby Ratcliffe i jego ekipa nie zachowali zimnej krwi i nie zapewnili Amorim spokoju ducha, kibice United nie odnieśliby historycznego zwycięstwa nad swoim arcyrywalem na Anfield.