Nie uwierzycie jakim pseudonimem pracownicy Pałacu Buckingham określają Meghan i Harry’ego

0
126

Tych, których imion nie wolno wymawiać. Podobnie jak Voldemort, wróg Harry’ego Pottera z sagi J.K. Rowling, Harry i Meghan wydają się dziś niepożądani do tego stopnia, że ​​ich dawni pracownicy w Buckingham nie chcą wymawiać ich imion.

Ci ludzie, którzy mieszkają za granicą

Od czasu kiedy Meghan i Harry między rewelacjami pary, przeszłości lub przyszłości, na temat rodziny królewskiej, a zwierzeniami ludzi, którzy pracowali dla nich w Pałacu Kensington, Harry i Meghan wydają się być prawdziwymi pariasami, czyli ludźmi najniższej klasy. Do tego stopnia, że, jak ujawnia Gyles Brandrath w swojej nowej biografii o królowej Elżbiecie, wzmianka o rodzinie Sussex stała się przedmiotem napięć i gdy ktoś coś o nich powie, to wszyscy starają się zmienić rozmowę lub mówić o nich przy użyciu określenia „ci ludzie, którzy mieszkają za granicą”.

Życzymy im wszystkiego co najlepsze

W książce Gyles Brandrath powraca do wyjazdu Sussexów. W przeciwieństwie do księcia Filipa, który nie przebierał w słowach o dezercji Harry’ego i Meghan, królowa ponoć wydawała się i tak sprzyjać parze, jednocześnie surowo przestrzegając zasad ich odejścia z rodziny królewskiej i od obowiązków z tym związanych.

Dziś wydaje się, że członkowie rodziny królewskiej podjęli decyzję, aby nie komentować ani nie wyrażać opinii na temat Sussexes. Według książki, jeśli ktoś ich wspomni przy rodzinie królewskiej, to odpowiadają tylko jednym zdaniem – „Życzymy im wszystkiego najlepszego i nic więcej”.

Brak postów do wyświetlenia