W Wigilię, w godzinach wczesnoporannych, oddział National Animal Welfare Trust w Kornwalii, otrzymał telefon. Telefon, który postawił ich na nogi. Do organizacji charytatywnej wpłynęło powiadomienie o suce i jej dwóch nowonarodzonych szczeniętach, które zostały porzucone na mrozie!
Zarówno mama, jak i jej dzieci były w złym stanie; głodne, zmarznięte, niedożywione i przerażone po tak okrutnym porzuceniu.
„Matka i szczeniaki miały mnóstwo pcheł i spuchnięte brzuchy od robaków – nie były nawet w stanie podnieść głowy, aby się pożywić”.
Pomimo najlepszych wysiłków personelu, jeden ze szczeniąt (o imieniu Murphy), niestety zmarł.
Drugi szczeniak (Frankie) zaczął się gorzej czuć, wobec czego weterynarze podali mu dożylnie płyny i obserwowali go przez całe popołudnie, podczas gdy mama (Evie) była pod stałą opieką zespołu. Na szczęście mały Frankie wrócił do centrum ratunkowego później tego samego dnia, wobec czego on i Evie byli monitorowani i karmieni co dwie godziny,
Rzecznik NAWT wspominał: „Sytuacja była trudna i kilka razy wątpiliśmy, czy mały Frankie da sobie radę, ale z dumą możemy powiedzieć, że mały jest wojownikiem, silniejszym niż kiedykolwiek. Ba, nawet zaprzyjaźnił się z kociętami! (chociaż i one są od niego większe)”.
Mama też ma się dobrze; opisywana jest jako „bardzo kochająca” i „głosowa”, bo lubi dawać o sobie znać. Uwielbia spacery i czas sama ze sobą, podczas gdy Frankie bawi się ze swoimi kocimi przyjaciółmi.
Kiedy Frankie osiągnie odpowiedni wiek i będzie wystarczająco silny, uda się do nowego domu, który już ma zapewniony.
Evie będzie jednak potrzebowała bezgranicznie kochającej rodziny, u której będzie mogła zostać na zawsze – domu pełnego miłości i smaczków.
Na stronie NAWT można wypełnić formularz zgłoszeniowy, aby zostać rodziną dla Evie i mamy nadzieję, że ta cudowna psinka szybko znajdzie idealny dom!
Organizacja charytatywna wzywa również właścicieli zwierząt domowych do szukania pomocy – zamiast porzucać oddane, kochające, wierne czworonogi, zgłaszajcie się do fundacji – tam zwierzęta będą miały zapewnione to, co najlepsze.
„Mamy ogromny szacunek dla tych, którzy zwracają się do nas o pomoc w potrzebie” – powiedział przedstawiciel NAWT. „Życie i okoliczności się zmieniają i my to rozumiemy. Historia Evie i Frankiego mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby ktoś ich nie znalazł i nie przywiózł do nas. Pomoc jest tutaj, wśród fundacji – jeśli jej potrzebujesz, odezwij się – jesteśmy na całym świecie”.
Zgadzamy się w pełni – zwierzęta zasługują na miłość, dom pełen ciepła i wszystko to, co najlepsze.