Rakieta, która prawie w całości została wykonana z części wydrukowanych w 3D, z powodzeniem wystartowała w zeszły środowy wieczór, jednak zawiodła tuż przed dotarciem do kosmosu.
Relativity Space, kalifornijski producent lotniczy, wystrzelił rakietę Terran 1 w bazie sił kosmicznych w Cape Canaveral na Florydzie o godzinie 23:25 w środowy wieczór.
Pierwszy etap rakiety zakończył się sukcesem, jednak gry rakieta próbowała odpalić silniki w drugim etapie, tzw. etapie wejścia w kosmos, dyrektor startu rakiety ogłosił „anomalię”. Chwilę później, silniki rakiety zgasły.
Pozostałości Terran 1 spadły z powrotem na ziemię, rozbijając się o Ocean Atlantycki.
„Jak słyszeliście od naszego dyrektora ds. startów, podczas lotu, mieliśmy anomalię w etapie nr 2” – powiedział kierownik programu testów względności w przestrzeni kosmicznej, Arwa Tizani Kelly, podczas transmisji na żywo w firmie. „Jednak dziewicze starty są zawsze ekscytujące i dzisiejszy lot nie był wyjątkiem”.
Pomimo niepowodzenia, Kelly powiedział, że główny cel startu, jakim było zebranie danych o locie, zakończył się sukcesem. „Chociaż dzisiaj nie udało nam się dotrzeć do końca, zebraliśmy wystarczająco dużo danych, aby pokazać, że latanie rakietami wydrukowanymi w 3D jest możliwe” – powiedziała.
Terran 1 został wykonany w 85% z części wydrukowanych w 3D, które zostały stworzone przez ogromne drukarki 3D firmy w Long Beach w Kalifornii. Firma nazwała rakietę „największym obiektem wydrukowanym w 3D, jaki istnieje i który ma podjąć próbę lotu orbitalnego”.
Środowy start był trzecią próbą wystrzelenia Terran 1 przez firmę. Ostatnia próba, 8 marca, została przerwana w ostatniej chwili z powodu problemu z temperaturą.
Firma Relativity Space została założona w 2015 roku przez inżynierów lotniczych Tima Ellisa i Jordana Noone, którzy mieli nadzieję na lepsze wykorzystanie technologii druku 3D w lotach kosmicznych.