Hubert Hurkacz rozpoczął US Open. Niestety w meczu pierwszej rundy był cienień tenisisty, o którym w ostatnich tygodniach rozpisywały się światowe media. Polak był o gema od przegrania spotkania. Na szczęście odpalił się wtedy jak rakieta i wygrał spotkanie w pięciu setach. Teraz czas na wyciągnięcie wniosków i szybsze zwycięstwo w piątkowym meczu drugiej rundy.
Hubert Hurkacz rozpoczął swoją kampanię w US Open od meczu pierwszej rundy ze szwajcarskim tenisistą Marcem-Andreą Hueslerem. Polak był faworytem spotkania i wszyscy myśleli, że wygrana będzie da Hurkacza formalnością. Niestety już w pierwszym gemie oczekiwania legły w gruzach. Hurkacz obudził się dopiero na gema przed odpadnięciem z turnieju.
Oczekiwania wobec występu Hurkacza na tegorocznym US Open są ogromne ze względu na jego formę z ostatnich tygodni i głośno komentowane zacięte pojedynki z Novakiem Djokovicem i Carlosem Alcarazem, w których był o krok od sensacji. Niestety Polak ostudził nieco apetyt po tym, jak w meczu pierwszej rundy US Open Huesler przełamał go już w pierwszym gemie, wygrywając następnie kolejne dwa sety i prowadząc 5:4 w trzeciej partii. Wtedy Hurkacz odpalił jak rakieta, doprowadzając do tie-breaku, którego wygrał do zera. Na starcie czwartego seta, szybko przełamał serwis rywala i objął prowadzenie 3:1. Potem tylko rósł w siłę. Od stanu 4:3 w czwartym secie do stanu 5:0 w piątym Polak wygrał siedem gemów z rzędu, a Huesler tracił siły i skuteczność.
„Nagle Hurkacz zaczął grać koncertowo, przełamał rywala do zera, doprowadził do tie-breaka, a w nim zwyciężył 7:0. Dał nadzieję polskim kibicom zgromadzonym na jednym z bocznych kortów w Nowym Jorku, że nie wszystko jeszcze stracone […] Hueslerowi brakowało gema do osiągnięcia historycznego sukcesu. Nigdy dotąd nie awansował do drugiej rundy wielkoszlemowej. Wydaje się, że nie wytrzymał tego obciążenia. Jego gra posypała się jak domek z kart. Po wygranym do zera tie-breaku na korcie grał już tylko jeden tenisista” – pisał o meczu Huberta Hurkacza dziennikarz Sport.pl, Dominik Senkowski.
Polak rozstrzygnął spotkanie na swoją korzyść, wygrywając 4:6, 5:7, 7:6 (7-0), 6:3, 6:1. To, co się wydarzyło na korcie nr 10 w meczu Hurkacza z jednej strony niepokoi, z drugiej napawa optymizmem. Pokazuje bowiem, że Polak jest już na tyle sprawny fizycznie, ale i psychicznie, że potrafi wyjść obronną ręką ze straconej pozycji i na pozór przegranego meczu.
Rywalem Hurkacza w drugiej rundzie będzie Jack Draper. Tu również to Polak będzie faworytem. Spotkanie zaplanowane jest na czwartek wieczór.
CZYTAJ: Pomimo 2-letniej przerwy Simone Biles wygrywa historyczny tytuł!
CZYTAJ: Brytyjczycy wybrali najlepszy film z serii o Jamesie Bondzie