Paul Mescal z dnia na dzień stał się jednym z najgorętszych nazwisk w Hollywood. W najcięższym momecie pandemii koronawirusa zadebiutował w zawodzie główną rolą w miniserialu „Normalni ludzie”, który okrzyknięto najlepszym serialem pandemii, a Mescala wywindował do statusu wielkiej gwiazdy i do Oscara. Już bowiem za swoją drugą rolę w filmie „Aftersun” dostał nominację do Oscara w kategorii najlepszego aktora pierwszoplanowego. Teraz z kolei media donoszą, że to ponoć właśnie Mescal jest głównym kandydatem do roli Jamesa Bonda.
W 2021 roku Daniel Craig pożegnał się z rolą Jamesa Bonda po 15 latach służby w imię Jej Królewskiej Mości. Teraz media i fani serii o agencie 007 cały czas spekulują, kto mógłby go zastapić, w oczekiwaniu na ogłoszenie faktycznego zastępcy przez twórców franczyzy.
Wielu spekulowano, że Bond może będzie teraz czarnoskóry lub zagra go tym razem kobieta. Twórcy wydają się jednak dementować te plotki. Nie uwniają jednak wciąż następcy Craiga. W mediach i rankingach fanów serii najczęściej wskazywano, że Bonda zagrać mogą teraz takie nazwiska jak Idris Elba, Tom Holland, Henry Cavill, Tom Hardy, czy Taron Egerton. Ten ostatni zaprzeczył już plotkom, a reszta wydaje się za młoda lub za stara, by zobowiązać się kontraktem na grę Bonda przez najbliższe 15 lat, kiedy ich wygląd miałby pozostać niezmieniony.
Według informacji „Daily Mail” szefowie kolejnego filmu o Jamesie Bondzie chcą, aby w rolę agenta 007 wcieliło się dwóch aktorów. Bond miałby swoją młodszą i starszą wersję, a faworytem do zagrania młodszego Bonda jest ponoć Irlandczyk Paul Mescal, znany z głównej roli w „Aftersun” i „Normalnych ludzi”. Z drugiej strony mówi się, że Anglik Aaron Taylor-Johnson mógłby zagrać starszego Bonda. Taylor-Johnson jeszcze kilka miesięcy temu uważany był za faworyta do bycia nowym agentem 007 na stałe.
CZYTAJ: Poznaliśmy nominowanych do Złotych Globów 2024. „Barbie” i „Oppenheimer” królują