„Unforgiven”, czyli – w polskim tłumaczeniu – „Bez przebaczenia”, to bezapelacyjnie jeden z najwspanialszych filmów wszech czasów. Okazuje się jednak, że do powstania filmu mogłoby nigdy nie dojść! Scenarzysta po 30 latach od powstania filmu przyznaje, że ten mógłby nigdy nie powstać.
„Unforgiven” zdobył cztery Oscary, w tym: dla najlepszego filmu, najlepszego reżysera [pierwszy w historii Oscar Clinta Eastwooda] i najlepszego aktora drugoplanowego dla Gene’a Hackmana jako nikczemnego „Małego” Billa Daggetta.
Pisarz David Webb Peoples, który jest także współautorem „Blade Runnera”, przyznał, że nigdy nie spodziewał się, że arcydzieło z 1992 roku trafi na ekrany po prawie dwóch dekadach prób.
„Napisałem to szybko w 1976 roku. Później byłem współautorem „Blade Runnera”, gdzie Ridley Scott kazał jednemu ze swoich ludzi przeczytać „Unforgiven” i ci stwierdzili, że są zachwyceni i otwarci na projekt” – powiedział. „Niestety, nie udało się, ale Francis Ford Coppola zauważył ten scenariusz, jednak nie udało mu się sfinansować filmu”.
„Potem trafił w ręce Clinta, który widział go, jednakl nie jako scenariusz, ale jako próbkę pisarską. Wobec tego zadzwonił do mojego agenta i jakoś tak się złożyło, że tego samego dnia Francis zrezygnował z opcji. Nie zmienia to faktu, że nawet wtedy nic nie było pewne. W tamtym czasie bardzo oczywistym powodem, dla którego scenariusz nie wzbudził zainteresowania, był fakt, że byłem nikim pisząc western, a ludzie ich wtedy nie chcieli”.
Obecnie 82-letni David obalił twierdzenie, że Warner Brothers nie byli zainteresowani obsadą Clinta w westernie, który uznano za umierający gatunek.
Twierdzi, że gdyby nie Clint Eastwood, prawdopodobnie film nie zostałby wydany, a my nie mielibyśmy możliwości obcowania z tak wspaniałym arcydziełem.
„Myślę, że jedynym powodem, dla którego film powstał i został nakręcony w taki sposób, w jaki został napisany, był Clint Eastwood. Dzięki niemu wszystko się wydarzyło”.
Eastwood, od lat 60. król spaghetti westernów, zdecydował, że ta przygoda będzie jego ostatnią wyprawą jako kowboja.
Klasyczny western, którego akcja toczy się między 1880 a 1881 rokiem, opowiada historię zreformowanego wyjętego spod prawa Williama Munny’ego [Eastwood]. Jeden z najlepszych momentów w filmie był występ Gene’a Hackmana jako „Małego” Billa.
Scenarzysta David zwrócił uwagę, że: „Gene był objawieniem i dał występ, który pozostaje jednym z jego największych. Sprawy mogły potoczyć się inaczej. Córkom Gene’a nie podobały się wszystkie role w brutalnych filmach, które grał, więc początkowo odrzucił tę rolę. Był na takim etapie swojej kariery, że rodzina była ważniejsza niż praca. Rozumiem, że Clint poszedł się z nim zobaczyć i namówił go do zmiany zdania, przekonując go, że to nie jest celebracja przemocy. Ponieważ Clint miał pełną kontrolę twórczą, wszyscy wiedzieliśmy, że to, co powiedział, było rzeczywistością”.
Złowroga rola Gene’a przyniosła mu hat-tricka wyróżnień w kategorii najlepszego aktora drugoplanowego, zdobywając Złoty Glob, nagrodę BAFTA oraz Oscara.
„Richard Harris też spisał się dobrze, ale Gene mnie zachwycił i jestem bardzo wdzięczny, że zagrał tę rolę”.
„Unforgiven” był pierwszym westernem Clinta Eastwooda po siedmioletniej przerwie spowodowanej wydaniem Pale Rider w 1985 roku.
Po jego sukcesie poprzysiągł, że nigdy więcej nie włoży kowbojskiego kapelusza i ostrog.
Clint Eastwood nie tylko zagrał główną rolę, wyreżyserował i wyprodukował to arcydzieło, ale także napisał „Motyw Claudii”, który był ścieżką dźwiękową do tego projektu.
David wspomina również: „To niesamowite, co zrobił, jestem pod wrażeniem i naprawdę to doceniam. Zawsze był świetnym gawędziarzem”.
Film zarobił imponujące 160 milionów dolarów na całym świecie w Box Office przy budżecie 14 milionów dolarów!
Choć wydaje się to nieprawdopodobne, David nigdy nie spędził czasu na planie podczas kręcenia „Unforgiven”, ani nie spotkał gwiazdy Brudnego Harry’ego przed zakończeniem zdjęć.
Mimo to, rozmawiali ze sobą przez telefon. Clint nawet zapytał, czy mógłby przepisać scenę, z której ostatecznie zdobywca Oscara nigdy nie skorzystał.
„Kiedy zobaczyłem ten film, byłem bardzo poruszony. Ogromnie się w to zaangażowałem emocjonalnie, ale nie sądziłem, że będzie to zrozumiałe dla publiczności.
Unforgiven regularnie znajduje się na szczycie rankingów filmowych, jeśli chodzi o głosy fanów na ulubione filmy wszechczasów. To uznanie jest tym, co najbardziej cieszy Davida.
David mówi, że rozważał kontynuację: „Chciałem napisać kolejny western, ale niestety za każdym razem, gdy się z tym zmagałem, zaczynało to brzmieć, jakbym naśladował „Unforgiven”, a tego nie chciałem”.
„Unforgiven”, czyli – w polskiej wersji – „Bez przebaczenia”, dostępny jest na Amazon Prime i HBO Max.