Dla wielu z nas, samo myślenie o zimnym prysznicu wystarczy, aby wywołać dreszcze.
Jednak dla Bárbary Hernandez, pływaczki ekstremalnie otwartej wody, pływanie w lodowatych wodach to nie tylko codzienna praca, ale również powołanie życiowe.
38-latka pochodząca z Santiago w Chile stała się pierwszą osobą, która w lutym 2023 roku przepłynęła 2,5 kilometra w wodach Antarktydy, a te wynoszą 2°C! Jakby tego było mało, zrobiła to wszystko w kostiumie kąpielowym, czepku i goglach.
To tylko ostatnie z szalonych wyzwań, których podjęła się Bárbara, próbując pobić kilka rekordów świata. Między innymi jest to zdobycie tytułu pierwszej osoby, która przepłynęła trzy mile morskie (5,5 km) między Pacyfikiem a Atlantykiem oraz ukończenie pierwszej mili oceaniczną w 15 minut i 3 sekundy.
Niektóre z jej wyczerpujących i mroźnych wyzwań pływackich, wymagają lat treningu, a poświęcenie dla rzemiosła przyniosło jej pieszczotliwy tytuł „Chilijskiej Syrenki Lodowej”.
Niedawny rekord pływania, który osiągnęła w Antarktyce, wymagał trzech lat treningu. To wszystko dla 45 minut i 30 sekund pływania! Niesamowity charakter kobiety!
„Bardzo się bałam” — mówi Bárbara. „Dla mnie pływanie było niemożliwe, a mój zespół martwił się hipotermią i moim powrotem do zdrowia. Kiedy to zrobiłam, moja wewnętrzna temperatura ciała wynosiła 27°C, a normalna temperatura to 36/37°C. Miałam więc prawie 10°C mniej niż normalna osoba. Naprawdę byłam całkowicie zamrożona; moje ręce, nogi, dosłownie wszystko. Mój zespół bardzo się martwił – zarówno oni, jak i chilijska marynarka wojenna, znajdowali się na łodzi tuż obok mnie. Prawie 60 osób wiwatowało grając specjalną piosenkę z filmów o Rocky’m, The Eye of the Tiger.
„Było tak miło i tak pięknie – ale niezwykle mroźno” – dodaje kobieta.
Jednak nie tylko jej odporność na lodowate wody jest godna podziwu, ale fakt, że pływa bez pianki czy smaru ochronnego! A wszystko to, że…uwielbia to uczucie na skórze.
„Pianka nie jest dla mnie”, mówi Bárbara, „Uwielbiam uczucie wody i kocham zimno. Dla mnie to bycie częścią natury – więc pianka nie jest dla pływaków. Najtrudniejszą częścią jest zdobycie uprawnień do pływania, a także trening – ciężko jest trenować w ekstremalnych warunkach, pływając na długich dystansach”.
Pomimo tego, że od 17 roku życia brała udział w zawodach pływania w zimnej wodzie w Chile, Bárbara mówi, że nawet po 20 latach, lodowata woda wciąż szokuje.
Dodaje: „Uwielbiam zimno. Wiem, że dla większości ludzi zimno jest niewygodne, ale ja to uwielbiam. Dla mnie zimno to ogień – nawet kiedy pływam na Antarktydzie, moje serce płonie z zimna. Podobają mi się warunki, jeśli jestem skupiona na swoich myślach.
„Nawet teraz, 20 lat później, jest bardzo ciężko, więc mam specjalny zespół: trener, psychoterapeuta, dietetyk i wyspecjalizowani lekarze. Pracujemy nad tym, aby uniknąć hipotermii. Przed i po pływaniu muszę się rozgrzać, ale podczas pływania jestem tylko w stroju kąpielowym, czepku pływackim i goglach. Bardzo cieszę się z zimna i kontaktu z naturą”.
Jednak nasuwa się pytanie, dlaczego pływaczka NAPRAWDĘ to lubi?
Ostatecznie, wszystko sprowadza się do…jej zamiłowania do planety.
Bárbara chce, aby jej rekordowe wyniki pływania rzuciły światło na zmiany klimatu i na to, co jeszcze należy zrobić, by chronić światowe oceany.
Stwierdza: „Kocham ocean, wodę, dziką przyrodę, zimno i fale. Myślę, że to część mojego serca. Należę do tych miejsc – od lodowca, aż po ciemne morze. To jest mój prawdziwy cel i dzielenie się tym z innymi jest genialne. Na przykład podczas pływania na Antarktydzie, mam okazję porozmawiać o zmianach klimatycznych i lodowcach, a także pracować z ludźmi, którzy chronią piękne morze i dziką przyrodę. To mój sposób, aby pokazać te miejsca na całym świecie i porozmawiać o ochronie środowiska i zmianach klimatycznych, które zachodzą na całym świecie – to dla mnie naprawdę bardzo ważne”.
Postawa i pasja godna podziwu!