Chwilowy zawodnik Arsenalu, Jorginho, otworzył się w związku z decyzją o dołączeniu do liderów tabeli Premier League po tym, jak został zamrożony przez Chelsea.
Doświadczony reprezentant Włoch był kluczowym elementem zwycięskiej drużyny Thomasa Tuchela w Lidze Mistrzów, jednak został zredukowany do drugorzędnej roli pod rządami swojego następcy, Grahama Pottera.
Powrót do Napoli był od dawna reklamowany, zwłaszcza przez agenta młodego Argentyńczyka, ale szansa na walkę o tytuł Premier League i grę dla Mikela Artety, menedżera, który nie ukrywał swojego podziwu dla gracza, który był postacią dzielącą podczas jego pobyt w Anglii, okazał się okazją, której nie można było się oprzeć.
Jorginho powiedział DAZN: „To z pewnością jeden z powodów” – potwierdził. „Zadzwonił do mnie i wszystko poszło bardzo szybko, zawarliśmy umowę w mniej niż 48 godzin. Rozmawiałem z Chelsea i wiedziałem, że nie jestem już częścią ich planów. Chciałem robić postępy w mojej karierze, a projekt Arsenalu mi odpowiada.”
Dodaje: To młoda drużyna, która gra dobrą piłkę nożną i pasuje do moich cech. Rozważyłem każdy scenariusz i podjąłem decyzję. Czasami musisz zaakceptować fakt, że kończysz projekt i wszystko się zmienia.
To było kilka burzliwych tygodni dla Arsenalu; porażki z Evertonem i Manchesterem City, sprzymierzonymi z kontrowersyjnym remisem u siebie z Brentford, w wyniku którego ich ośmiopunktowa różnica na szczycie zniknęła.
Jednak dramatyczne zwycięstwo nad Aston Villą w sobotę ponownie poprawiło panujący nastrój, szczególnie biorąc pod uwagę, że City straciło dwa punkty w Nottingham Forest.
Pomimo otrzeźwiającej porażki z obecnymi mistrzami, Jorginho twierdzi, że jego pewność siebie nigdy się nie zachwiała i ujawnił, że grupa nabrała otuchy po swoim występie przeciwko drużynie Pepa Guardioli. „Jeśli spojrzysz na mecz, zadecydowały ławki karne” – zauważył Jorginho.
„Nie możesz popełniać pewnych błędów przeciwko tym mistrzom na tym poziomie. Popełnialiśmy błędy, a oni nas ukarali. Po meczu byłem pewny siebie, ponieważ zagraliśmy dobrze” – kontynuował.
„Zmusiliśmy Manchester City do rozgrywania długich piłek, a niewiele drużyn to robi, więc to znaczy, że zrobiliśmy dobre rzeczy. Byliśmy rozczarowani wynikiem i błędami, ale zachowaliśmy spokój, bo wiedzieliśmy, że zrobiliśmy wiele dobrych rzeczy. Jeśli teraz w to nie wierzymy, to kiedy?”
Zmiana klubu wywołała poruszenie wśród fanów piłki nożnej – czy zmiana okaże się lepsza?