Każdy interpretuje sztukę według własnych odczuć. Nie istnieją dwie takie same interpretacje, dwa te same spojrzenia czy ten sam tryb odbioru. Francuskie muzeum doszło do wniosku, że doświadczenie widza może zostać wzbogacone i pogłębione poprzez nawiązanie osobistej relacji z dziełem sztuki, jednak aby to poczuć, trzeba porzucić wszelkie (nie tylko) fizyczne ograniczenia, ale również…ubrania! Francuskie muzeum postawiło warunek: przed wejściem na wystawę, należy rozebrać się do naga.
MacLYON, muzeum sztuki współczesnej w Lyonie, organizuje wystawę poświęconą ludzkiemu ciału, wymagającą od zwiedzających zdjęcia ubrania, aby naprawdę zanurzyć się w tym doświadczeniu.
90-minutowa sesja potrwa do lipca, po której nastąpi impreza, która będzie idealną okazją do przedyskutowania doświadczeń z innymi osobami.
Muzeum ma nadzieję przyciągnąć odwiedzających, ponieważ inne śmiałe wystawy odnoszą sukces w całym kraju.
Wystawa podważa słynne powiedzenie siedemnastowiecznego filozofa René Descartesa, który powiedział: „Myślę, więc jestem”, ponieważ skupia się wyłącznie na naszej egzystencji umysłowej, a nie cielesnej.
Spektakl zatytułowany Incarnations: The Body in the macLYON Collection jest realizowany we współpracy z Francuską Federacją Naturystów, a bilety kosztują 11 euro.
„Naszym pomysłem jest zakwestionowanie kwestii ciała w danej przestrzeni, aby zobaczyć, jak ciała wchodzą w interakcję z innymi ciałami” – powiedział The Time rzecznik macLYON.
Frédéric Martin, przewodniczący oddziału, powiedział: „Ciekawe jest zobaczyć wystawę zupełnie nago. To sprawia, że skupiamy się na własnym postrzeganiu siebie, z sztuczką społeczną.
„Naturyści pozostają poza zasięgiem wzroku, aby nie wywoływać paniki w kulturalnym społeczeństwie. Ale teraz wychodzimy zza naszych murów, żeby powiedzieć, że filozofia ma się bardzo dobrze”.
Wzięlibyście udział w takiej wystawie?