Kobieta zarabia ponad 20 tysięcy miesięcznie na przetwarzaniu starych mebli!

0
86

Kobieta zamienia śmieci w skarb – i wychodzi z tego z ogromnym zyskiem!

23-letnia Cameron Gallegos rzuciła pracę w korporacji i zaczęła „przetwarzać” wyrzucone meble, robiąc to na pełny etat. Obecnie zarabia od 14 do 20 tysięcy miesięcznie.

Cameron od zawsze miała talent do przetwarzania starych rzeczy, dlatego też prawie dwa lata temu postanowiła zaryzykować i poświęcić się temu w pełnym wymiarze godzin. Od tamtej pory robi to, co lubi, jednocześnie zarabiając bardzo duże pieniądze!

https://lovechicliving.co.uk/wp-content/uploads/2015/07/DIY-tools.jpg

Kiedy nadarza się okazja, np. wywóz śmieci gabarytowych lub wyprzedaż starych mebli, Cameron wsiada w swoją ciężarówkę i (głównie weekendy) spędza na zbieraniu wszelkich pozostawionych mebli – czy to przed domem, czy to na podjazdach.

Kobieta również z Facebook Marketplace, gdzie ludzie ogłaszają się z darmowymi meblami, wyposażeniem itp.

Cameron zwykle poświęca kilka dni na to, aby w swoim garażu odpowiednio przetworzyć dany element, jednocześnie dając mu nowe życie i sprzedając z zyskiem. Jest to nie tylko zysk, ale przede wszystkim ekologia – to, co zostałoby wyrzucone, zostaje przetworzone i może służyć dalej!

Aktualnie, największym wydatkiem Cameron to benzyna, jednak łącznie wydaje nie więcej niż tysiąc złotych na materiały niezbędne do przetworzenia danego elementu i paliwo! „Czuję z tego dziwny przypływ adrenaliny. Po prostu jestem podekscytowana, gdy widzę kawałek czyjegoś „śmiecia”, któremu mogę dać nowe, piękne życie. Zrezygnowałam z pracy w korporacji jako menedżer HR w firmie inżynieryjnej i dwa lata temu zaczęłam przewracać meble na pełny etat. Zdałam sobie sprawę, że i tak robię to cały czas, więc pomyślałam, że powinnam dać z siebie wszystko i pójść na całość”.

https://www.cubic-storage.com/blog/upcycling-furniture-business/

Kobieta przyznaje, że presja była większa, ale to była dobra presja. Czuła się panem własnego losu.

Cameron co tydzień jeździ po różnych dzielnicach, aby znaleźć przedmioty i przetworzyć je w swojej pracowni-garażu.

„Mam szczęście, że w miejscu, w którym mieszkam, obchodzony jest Dzień Śmieci Masowych. Z tego czerpię większość moich elementów. Ludzie wyrzucają wszystko – lodówki, sofy, szafki. Więc znajduję te elementy i zajmuję się nimi – co najlepsze, większość z nich – jeszcze przed moją pracą nad produktem – działa normalnie”.

Co sądzicie o takim przetwarzaniu mebli? Ekologia czy czysty zysk? A może jedno i drugie? Koniecznie dajcie znać!

Brak postów do wyświetlenia