Paul McCartney dobrze pamięta wydarzenie, które naznaczyło The Beatles. Muzyk wprost mówi, że związek Johna Lennona z Yoko Ono był ingerencją w przestrzeń zespołu.
W podcaście „McCartney: A Life in Lyrics” Paul McCartney opowiedział o s relacji między Johnem Lennonem i Yoko Ono oraz o tym, jak wpłynęło to zarówno na grupę, jak i na przyjaźń McCartneya z Lennonem. Muzyk nie przebierał w słowach i otwarcie powiedział, że ten związek był ingerencją w przestrzeń zespołu. Z tego wywiadu stało się jasne, że członkowie zespołu nie byli zbytnio zachwyceni obecnością Ono w studiu nagraniowym.
– John i Yoko spotkali się, co musiało mieć wpływ na dynamikę grupy. Trzeba było sobie poradzić z takimi rzeczami, jak dosłowne przebywanie Yoko w środku sesji nagraniowej. Pomysł był taki, że jeśli John chciał, żeby tak się stało, wtedy to musiało się wydarzyć. Nie było powodu, aby tego nie zrobić. […] To była ingerencja w miejsce pracy. Mieliśmy swój sposób pracy. Nasza czwórka pracowała z Georgem Martinem. To w zasadzie wszystko. I zawsze robiliśmy to w ten sposób. Myślę, że nie będąc zbyt konfrontacyjnymi, po prostu zamknęliśmy się i przeszliśmy na tym do porządku dziennego. – stwierdził McCartney.
CZYTAJ: Polski duet z medalem mistrzostw świata! Polak drugim najlepszym punktującym mistrzostw!
CZYTAJ: Strajk aktorów w Hollywood. Rozmowy studiów z SAG-AFTRA zawieszone